Czy u mnie w samochodzie jest turbosprężarka? Co to jest i po co mi to potrzebne? Jeżeli jesteśmy posiadaczami samochodu z silnikiem benzynowym, to nie jest oczywiste, że takie „coś” u siebie znajdziemy. Obecnie jest to jednak możliwe, gdyż silniki mają coraz mniejszą pojemność, a to niejako wymusza stosowanie tych urządzeń. Trochę inaczej ma się rzecz z silnikami diesla. Praktycznie wygląda to tak, że zdecydowana większość, jeśli nie wszystkie obecnie produkowane samochody z silnikiem diesla, są wyposażone w nowoczesną turbosprężarkę.
Co to jest i jak działa?
W dużym skrócie można powiedzieć, że turbosprężarka podnosi moc silnika. Ale w jaki sposób? Większą moc osiągniemy spalając w silniku większą ilość paliwa. A paliwo możemy dostarczyć do silnika właściwie w dowolnej ilości, ale do jego spalania potrzebny jest tlen z powietrza atmosferycznego. I właśnie do tego służy turbosprężarka. Urządzenie to podaje większą ilość powietrza do komory spalania. Co ciekawe, to rozwiązanie początkowo było stosowane w samochodach ciężarowych, później w samochodach sportowych, a dopiero od lat 70-tych w osobowych. Jak sama nazwa wskazuje, składa się z połączonych ze sobą turbiny i sprężarki. Turbinę zasilają gazy spalinowe z silnika, a sprężarka spręża powietrze i tłoczy do silnika, chociaż w większości konstrukcji za sprężarką znajduje się tak zwany intercooler, który chłodzi rozgrzane powietrze przed wtłoczeniem go do cylindrów.
Wciskam gaz i nic się przez chwilę nie dzieje.
Takie zjawisko potocznie nazywamy turbodziurą. Turbosprężarka jest napędzana gazami wylotowymi. Gdy silnik ma małą prędkość obrotową (zwalniamy albo zmieniamy bieg), przepustnica zamyka się, brakuje gazów wylotowych i turbosprężarka pracuje na małych obrotach. Uwaga: to nie prawda, jak mówi się potocznie, że turbosprężarka „się włącza”. Ona pracuje przez cały czas, czyli jej wirnik kręci się zawsze, gdy pracuje silnik, tylko, że na małych obrotach nie wytwarza odpowiednio dużego ciśnienia.
